Śliczny, nowiutki (kupiony 25 marca) EOS 40D + 17-85 IS nadaje się już chyba do wyrzucenia. Zaniosłem go do kalibracji (niewielki BF). Po odbiorze okazało się, że wszystko jest nieostre. Barany schrzanili również AE. Nie wiadomo, czy aparat prześwietli, czy niedoświetli.Do tego jakiś kretyn porysował wyświetlacz i zostawił odciski swoich (obydwie ma lewe) brudnych łap na przedniej soczewce!
Zareklamowałem. Płytkę wyświetlacza wymienią - jak będą mieli. Ostrość i AE zdaniem tych ślepaków jest "w punkt".
Gdy poprosiłem o rozmowę z technikiem, który to robił - odmówił. Fiut bał się się, że obiję mu ryj. Zamknął się menda na zapleczu i udawał zapracowanego. Pewnie miał jeszcze kilka aparatów do zepsucia.
Mam nadzieję, że kutas czyta to forum i pozwie mnie do sądu.
Na razie zgłosiłem sprawę w Canon Polska. Mają się ze mną skontaktować w ciągu trzech dni. W poniedziałek pojadę do rzeczoznawcy PIH.
Przestrzegam: z BF lub FF lepiej iść do kowala niż do dziadów z Żytniej.