Otóż to! I dlatego ja sobie wolę pochodzić po różnych lokalnych festiwalach, koncertach mało znanych grup, grających często równie dobrą muzykę jak "gwiazdy", ale po których widać, że robią to dla czystej przyjemności (no i nie robią problemów z foceniem ) niż chodzić na wielotysięczne spędy z armią ochroniarzy. A tych drugich też jest u nas sporo