
Zamieszczone przez
fotofox
bo to było tak:szalałem z parą młoda na pomoscie i druga lampa niedbale włozona do kieszeni garniaka zrobiła...plummm i wpadła do wody.sfotografowałem sobie miejsce i nastepnego dnia bladym switem,po pracy wlazłem do wody i wyłowiłem:-)
lampe rozkreciłem,wysuszyłem i schnie tak juz chyba ponad pół roku bo nie umiem jej poskładac za czorta.są wszystkie części,nic nie zgineło ale potrzebny byłby człowiek,który by umiał to wszystko poskładac.no chyba,ze jakis autorytet powie od razu"wywal to razem z opakowaniem bo nic z tego nie bedzie".
jeśli jednak jest ktos,kto chciałby sie pobawic i poskładac mi ta lampe to prosze o kontakt.