Cytat Zamieszczone przez Nemeo
Czyli według ciebie korespondent wojenny to frajer ?
Ależ nie! Nigdy bym tak nie pomyślał! Jak tak można!
I nie tego dotyczy wątek.

Podglądałem w akcji ludzi z dużej agencji. Pstykali linhofem (~350kzł). Ekipa składała się z fotografa, dwóch asystentów i jadnego gościa, który trzymał się z boku i źle mu patrzyło z oczu.
Myślę, że dla bezpieczeństwa wystarczy szwędać się z kimś i najlepiej żeby to nie był fotograf. Na przykład: po Krakowie łażę z rodowitym krakowiakiem, mało że zna miasto jak mało który przewodnik, to jeszcze jet słusznej postury i w dodatku dość nieufny.

A w niedzielę będę na zlocie harlejowców i inntych takich. Dresiarze przy nich to pikusie. Ale aparat możesz położyć gdzie chcesz i skoczyć po piwko. I nikt go nie tknie. Taka to subkultura.