Witam,

sytuacja wylada nastepujaco: aparat 400D + 430EX II

1. ustawiam M w body i na 1/30 + 4.5, lampa skierowana przed siebie bez dyfuzorow i innych pomocy, fotka ciemnego pokoju wieczorem z jakas lampka ktorej nie ma w kadrze. Spust do polowy AF sie ustawia i cyk - fota niedoswietlona

2. ustawiam M w body i na 1/30 + 4.5, lampa skierowana przed siebie bez dyfuzorow i innych pomocy, fotka ciemnego pokoju wieczorem z jakas lampka ktorej nie ma w kadrze. Wciskam * FEL, pust do polowy AF sie ustawia i cyk - fota OK.

Czemu tak sie dzieje czy za kazdym razem trzeba dawac *FEL'a aby bylo ok??
Cos mi sie tu nie podoba, moze ktos mi to lopatologicznie wyjasni.
Przeszukalem forum i czytalem o przedblysju ktory jest ciezko zauwazyc ale sie udaje przy synchronizacji na 2 lamelke itd.

Natomiast nie wiem czemu skoro niby jest ten przedblysk ktory ma zbadac ile swiatla jest potrzebne i to on powinien juz zmierzyc jak dobrze oswietlic kadr to czemu musze uzyc FEL'a zeby bylo ladnie oswietlone???

Prosze o pomoc, moze jest cos nie tak z lampa. Na niej jest symbol ETTL czyli chyba pracuje w ETTL II.

pozdrawiam,
Wojtek