Polecam na początek dwie rzeczy. Pierwsza to książki Scotta Kelby. Facet zarazi Cię od razu dobrym warsztatem, a że wykłada to lekko jak powieści od d... Maryni (czyli marynistyczne), wciągnie Cię jak odkurzacz i w lekturę i w fotografię.
Druga rzecz to oglądanie najlepszych. Dużo, dużo, dużo. A teraz zapraszam do robienia tych wszystkich błędów, które wszyscy robią na początku ;-)
Za rok, dwa sam się zdziwisz jakie postępy zrobiłeś. Tylko nie zapominaj o odbitkach. Sam sprzęt i oglądanie na monitorze to nie wszystko.
Pozdrawiam bardzo gorąco!