Musisz zrozumieć, jak działa pomiar światła błyskowego w Canonach. A idzie to mniej więcej tak: wciskasz spust, lampa wysyła przedbłysk, aparat mierzy ilość światła odbitego, mówi lampie, jak mocno ma błysnąć, podnosi się lustro, otwiera migawka, lampa błyska określoną mocą. Więcej szczegółów tutaj: http://photonotes.org/articles/eos-flash/#ettl.
Teraz - jeśli masz drugą lampę z fotocelą, która reaguje na pierwszy błysk, to wtedy ta druga lampa świeci w momencie, gdy pierwsza dopiero wysyła przedbłysk pomiarowy. Aparat myśli sobie "o kurka, jak tu jasno" i każe lampie wyemitować minimalną ilość światła w czasie błysku zasadniczego. Druga lampa już wtedy nie błyska, bo się wyładowała ułamki sekundy wcześniej, stąd niedoświetlenie.
Rozwiązania masz dwa: kupić fotocelę reagującą na drugi błysk, ale zapomnij o jakiejkolwiek automatyce - druga lampa zawsze błyśnie pełną mocą (lub jakimś jej ułamkiem, o ile ma możliwość regulacji i z niej skorzystasz). Drugie wyjście, to praca z dwoma lampami na ustawieniach manualnych.
Jeśli chcesz mieć dwie lampy z automatyką błysku, musisz dokupić sobie co najmniej 550EX.