Witam
Przeczytałem ostatnio w książce Scotta Kelby'ego "Sekrety mistrza fotografii" o portrecie robionym podczas zachodu słońca.Chodzi o to żeby postać nie była tylko "czarnym konturem" -jeśli zrobimy zdjęcie bez lampy i żeby postać nie była przejaskrawiona "wyprana z naturalnych kolorów" jeśli tej uzyjemy.
Co radzi Kelby?:
1) wyłączyć lampe
2)skierować obiektyw w tło (niebo)
3)wcisnąć spust migawki do połowy (ewentualnie włączyć blokade ekspozycji-AE)
4)właczyć lampe i wycelować w postać
5) zrobić zdjęcie
Proste...ale
Próbowałem zrobić to moim 450d ( nie w warunkach zachodzącego słońca).
Zamknałem wbudowaną lampe,skierowałem obiektyw w inne tło,właczyłem przycisk "*"(w canonie AE),skierowałem obiektyw na inne tło i uruchomiłem przyciskiem wbudowaną lampe.W wizjerze pojawił sie znaczek "*"(czyli wydaje sie wszystko ok)Jednak tuż po tym jak wysunałem wbudowaną lampe automatycznie zmienił sie czas naświetlania...
Czy to tak ma być?
Czy może ten tekst dotyczy tylko zewnetrznej lampy błyskowej?