Dobry wątek. To lubię. Tu się myśli a nie powtarza slogany!
Sprawdźmy, czy dobrze zrozumiałem...
1. Krążek rozproszenia rzeczywiście charakteryzuje element światłoczuły jedynie w przypadku promieni światła ostro zogniskowanego na jego powierzchni i wtedy element światłoczuły może być krańcowym wyznacznikiem maksymalnej głębi ostrości.
2. W przypadku promieni światła nieostrych na powierzchni el. światłoczułego (bokeh), mogą one tworzyć "krążki rozproszenia" (za MMM - nie jestem pewien nazewnictwa) dowolnie dużych rozmiarów (w zależności od charakterystyki szkła i względnego rozmiaru obiektu świecącego).
3. Im większe owe "krążki rozproszenia" elementów nieostrych i im bardziej odległe od centrum kadru, tym większe jest prawdopodobieństwo odcięcia poza ramy kadru części światła tak rozpraszanego (części pola tych "krążków"), jednak bez wpływu na jasność fragmentów pozostających w kadrze.
4. Jeśli elementem ograniczającym rejestrowanie tych "krążków rozproszenia" w całości nie jest wyłącznie rozmiar el. światłoczułego, ale najpierw źrenica obiektywu, nastąpią ubytki światła transmitowanego przez obiektyw tym większe im dalej od centrum kadru (winieta) i im mniejsza głębia ostrości. Oznaczałoby to, że im większe "krążki rozproszenia" (w rozumieniu: bokeh) może generować dany obiektyw (światłosiła, mała GO), tym większy powinien być zapas (margines) pola rzutowania takiego obiektywu poza obręb elementu światłoczułego. Czyli im większa średnica obrazu rzutowanego przez obiektyw wobec przekątnej el. światłoczułego, tym mniejsza podatność na efekt winiety. (Pomijam tutaj inne przyczyny winiety np. wynikające z wad samego el. światłoczułego).
Przykład: Jeśli dane szkło w danej sytuacji wali bokeh o kęgach średnicy równej przekątnej matrycy a środki tych kręgów przypadają również na same narożniki kadru, to żeby nie występowało w nich winietowanie obiektyw powinien być w stanie rzucać obraz o średnicy ok. 2x większej niż przekątna matrycy...
Oczywiście taka sytuacja nie będzie występowała w rzeczywistości, bo kręgi bokeh'a będą miały również środki poza kadrem i ich rozmiary mogą być większe niż przekątna matrycy a wciąż wpływać na jasność kadru jakimś fragmentem swojego pola. Ale myślę, że jeśli poza wieloma uproszeniami nie popełniłem tutaj jakiegoś grubego błędu to generalny wniosek powinien być prawidłowy:
5. Dla zmniejszenia winietowania obiektywu (i uniknięcia zwiększenia głębi ostrości poza centrum) średnica koła całego obrazu rzucanego przez obiektyw powinna być znacznie większa niż przekątna el. światłoczułego - tym większa im mniejsza jest głębia ostrości osiągana przez dany obiektyw.
Ale zaraz... przecież to nic nowego!- Ot, jasne obiektywy bardziej winietują! :grin: