Po pierwsze skoro od 2dni nic nie możesz zrobić to przestań lamentować, odłóż aparat do jutra i przestań się przejmować bo osiwejesz

Po co się pytać o następny serwis skoro Jablam Ci dał namiar konkretny:
Cytat Zamieszczone przez JaBlam Zobacz posta
Jedz na Czapskich (odnoga Piłsudskiego) do pana Adama Kadeji. Na razie daruj sobie Żytnia bo ci przetrzymaja tygodnie i dodatkowo znajda jeszcze ze masz 10000 rzeczy do wymiany i regulacji.

p. Adam Kadeja, Kraków, ul. Czapskich 1, tel. (0-12) 429 10 28 ... zadzwon, opisz problem i zobacz co tam Ci doradza. Niejedna rzecz naprawiali i pojecie maja. (poza tym sa polecani przez Sigme )
Proste jedź w poniedziałek poproś żeby Ci to cholerstwo usunęli bez rozkręcania aparatu bo Ty nie możesz sobie poradzić, potem sprawdzisz czy wszystko działa jak to to super, jak nie to Żytnia w Wa-wie i trudno.

Poza tym niech ten "kumpel" buli za wszystko. Zepsuć potrafił ale ani spróbować naprawić ani się chociaż tym zająć ani nawet zapłacić to już nie potrafi? To fajny kumpel... Jak ma "problemy finansowe" to zapłać a on niech Ci zwraca w ratach - proste.
Dobra nauczka na przyszłość. Ja swojego sprzętu nie pozwalam nikomu dotykać chyba, że mam pewność, że wie jak się z nim obejść(czyli w sumie jak już coś pożyczam to nie żółtodziobowi co pierwszy raz w życiu lustro trzyma, i że ten akurat człowiek dobrze traktuje sprzęt.
Sam swego czasu pożyczałem często np. 70-200 od kilku znajomych i obchodziłem się z nim jak z jajkiem. Poza tym jak bym coś zepsuł to nie wyobrażam sobie oddać takie rozwalone i w ogóle się nie poczuć do żadnej odpowiedzialność...