Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 56

Wątek: Fotografowanie w muzeach

Mieszany widok

  1. #1
    ktosia
    Guest

    Angry Fotografowanie w muzeach

    (Jesli jest taki temat prosze o zamkniecie- szukalam, ale nie znlazlam...)

    Intryguje mnie taka mala sprawa...
    Dawno nie zwiedzalam, nie chodzilam po muzeach itp. Ale od paru dni bawilam sie troche w turystke i odwiedzilam pare muzeow- nie takich typowych a mozna powiedziec - plenerowych (kopalnie krzemienia k.ozarowa i skansen- muzeum wsi lubelskiej). O ile oplaty za fotografowanie jakos przelknelam (choc wcale nia male- po 5 zl) to zdenerwowaly mnie mocno 2 sprawy:
    1. w skansenie zabrania sie focenia wewnatrz obiektow (i nie ma znaczenia ze flashem itd.)... zeby tam jeszcze cenne jakies zabytki byly, a to w wiekszosci jakies stare taleze, szmaty, drewniane meble itd.
    2. przy krzeminiach jest calkowity zakaz publikacji (nie zalezne ... ze co czy komercyjnie czy zupelnie amatorsko-prywatnie) ; nawet wam tu teraz tych zdjec pokazac nie moge ?! ://

    Pytanie mam takie czy to w ogole jest okreslone prawem, sa na to konkretne przepisy?? Jesli tak to jakie konkretnie? A moze to tylko czyis wymysl, coby przypadkiem nie robic konkurencji damu muzeu i nie wydac albumu/pocztowek ... ? W skasenie tlumaczon tez ze fot wnetrz robic ne mozna, bo ktos moze zobaczyc jakis 'przedmiot' i zapragnac go ukrasc, ale przy wejsciu do muzeum mozna kupic ich publikacje z dokladnymi zdjeciami i opisami tych rzeczy...

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar minek
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Łódź
    Wiek
    47
    Posty
    1 386

    Domyślnie

    Rok temu byłem w skansenie w Sanoku.
    Małem aparat i statyw.
    Całkiem spory statyw.
    Tam było dużo chałup, każda jakoś tam urządzona. Szliśmy w grupie kilkunastu osób.
    Pan przewodnik jak zobaczył, że jestem ze statywem, powiedział, że jak będzie coś ciekawego, to mi powie, żebym tam sobie poszedł przed grupą i zrobił kilka zdjęć zanim mi w kadr powłażą.
    Podobnie we wnętrzach - jak wszyscy sobie obejrzeli i wychodzili z danej chałupy, ja rozstawiałem sobie statyw, przewodnik wychodził na zewnątrz coś tam im jeszcze opowiadał, po paru minutach wracał i zamykał za mną chałupę (-:

    W skrócie: był bardzo pomocny.
    Nigdzie mi nie przyszło (przed wejściem) do głowy, by spytać czy można fotografować.
    Zdjęcia robiłem bez lampy, ze swiatłem zastanym.
    Niektórzy robili z lampami, pstryakali sobie pamiątki.

  3. #3
    Pełne uzależnienie Awatar muflon
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Zürich
    Wiek
    48
    Posty
    6 763

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez minek
    Pan przewodnik jak zobaczył, że jestem ze statywem, powiedział, że jak będzie coś ciekawego, to mi powie, żebym tam sobie poszedł przed grupą i zrobił kilka zdjęć zanim mi w kadr powłażą.
    Podobnie we wnętrzach - jak wszyscy sobie obejrzeli i wychodzili z danej chałupy, ja rozstawiałem sobie statyw, przewodnik wychodził na zewnątrz coś tam im jeszcze opowiadał, po paru minutach wracał i zamykał za mną chałupę (-:
    Ot widzisz, i tu cały kruczek. Po prostu jak wszędzie najważniejsi są ludzie.

    Jak niektórzy wiedzą, mam niejakie doświadczenie w dziedzinie airshow. No i na każdej imprezie są jakieś barierki: z jednej strony tłum, z drugiej strażnicy, za nimi samoloty. I ostatnio w Austrii pierwszy raz zetknąłem się z tym, że gdy coś przejeżdżało/startowało/no jednym słowem potrzebny był "czysty widok" - security po prostu "znikało" w trawie - przykucali, siadali, itp. Podczas gdy na innych imprezach można np. po drugiej stronie płotu mieć krewnych i znajomych królika latających z małpkami i błyskających fleszem w stronę samolotów odległych o kilkaset m.

    Albo np. koncerty.. w czerwcu miałem taki trochę maraton, w szczególności dwie "masowe" imprezy muzyczne. Mniej więcej podobnej rangi, wielkości, ilości ludzi. Na pierwszej - groźni ochroniarze, za barierką reporterzy (+ oczywiście "znajomi" z małpami). Druga - barierki i owszem, ale ochrona uśmiechnięta, bardzo dziwili się, że nie chcę np. podejść pod samą scenę, albo backstage, gdy mi to zaproponowali (widząc długą białą lufę ).

    Także niezależnie od okazji czy kraju - wszystko zalezy od ludzi.

  4. #4
    Pełne uzależnienie Awatar Tomasz Golinski
    Dołączył
    Jul 2004
    Miasto
    Białystok
    Wiek
    46
    Posty
    8 623

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ktosia
    Pytanie mam takie czy to w ogole jest okreslone prawem, sa na to konkretne przepisy??
    Owszem, nazywa sie to prawo wlasnosci. Osobiscie w przypadku tzw. "wlasnosci panstwowej" tego prawa nie uznaje i staram sie omijac jak tylko sie da.

    Ponadto mialem okazje fotografowac rowniez w skansenie, w Bialowiezy. Od wlasciciela mialem klucze do chalup itd.
    30D | 85/1.8 | 135/2 | 70-200/4 | T17-50/2.8 | 100-300/4.5-5.6 | 50/1.4 | 650 | 430EX | Sherpa 600r
    Zdjęcia - Iran, folk, jazz, wątek galeriowy


    FoFot.pl
    Canon IRC

  5. #5
    Pełne uzależnienie Awatar p13ka
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Warszawa
    Wiek
    57
    Posty
    1 013

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ktosia
    Pytanie mam takie czy to w ogole jest okreslone prawem, sa na to konkretne przepisy?? Jesli tak to jakie konkretnie? A moze to tylko czyis wymysl, coby przypadkiem nie robic konkurencji damu muzeu i nie wydac albumu/pocztowek ... ?
    Za organizację pracy muzem odpowiada dyrektor muzeum. On decyduje o tym co można, czego nie można i za ile. W tym celu wydaje regulamin organizacyjny na podstawie uprawnień wynikających ze statutu muzeum oraz z dwóch ustaw z dnia:

    1. 25 października 1991r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (Dz.U. z 2001r. nr 13 poz. 123 z późń. zm.),

    2. 21 listopada 1996r. o muzeach (Dz.U. z 1997r. nr 5 poz. 24 z późń. zm.).

  6. #6

    Domyślnie

    Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli atrakcja turystyczna nie jest opatrzona tabliczką "zakaz fotografowania", to fotografować można. Jeśli ktoś ma jakieś "ale", to grzecznie proszę o wskazanie takowego zakazu (wystawionego w widocznym miejscu, dostępnym dla wszystkich wchodzących na obiekt), bo może przeoczyłem. Jeśli nie ma (bo p. Basia nie zdążyła wydrukować, ktoś zapomniał wywiesić, albo pies zerwał i zakopał w ogródku), to pukam się w czoło, omijam ktosia szerokim łukiem i dalej robię swoje.

    Jeśli jest opłata za fotografowanie i ją uiszczę, to fotografować mogę wszędzie i wszystko, co mieści się w granicach posiadłości, która opłatę pobrała. Trzeba jednak respektować wymóg nie używania flesza, itp.
    Jeśli jest opłata za fotografowanie, a robią problem z udostępnieniem tego czy owego, to kategorycznie trzeba żądać zwrotu datku wpłaconego przez nas na rzecz focenia, a najlepiej poprosić o rozmowę z kierownikiem folwarku (może on wyjaśni sprawę konkretnie i rzeczowo, a nie na zasadzie "nie, bo nie... i już!"). Wspomniałaś, że w Twoim przypadku, można było kupić foldery z tym, czego nie można było fotografować, więc masz odpowiedź - jeśli nie sfotografujesz, a podoba Ci się to i owo, to kupisz folder i skansen będzie miał dodatkowy zysk (wiadomo, że jak sobie sama popstrykasz, to nie wydasz tych kilkudziesięciu złociszy na albumik). Jest to zagranie "marketingowe" właściciela obiektu, które można łatwo przebić odpowiednim argumentem właśnie podczas rozmowy.

    Inną kwestią jest fotografowanie w muzeach dzieł sztuki i tym podobnych eksponatów. Czynić tego nie możemy, chyba że posiadamy pozwolenie odpowiednich organów.
    Zdarzają się sytuacje, gdzie w jednej galerii wystawia się kilku artystów (przykładowo warszawska Zachęta), którzy mają różne podejście do swoich prac (jeden zezwala na wszystko, łącznie z macaniem ekspozycji, inny zabrania podejść bliżej niż na dwa metry, że o fotografowaniu nie wspomnę). W takich sytuacjach najczęściej panie pilnujące trzymają "rękę na pulsie" i już przy wejściu do "ocenzurowanego" pomieszczenia informują osoby ze sprzętem rejestrującym, że akurat tych prac nie wolno uwieczniać Są to swoiste fanaberie artystów i jeśli nie chcemy psuć sobie reputacji, to uszanować je należy.

  7. #7
    Pełne uzależnienie Awatar p13ka
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Warszawa
    Wiek
    57
    Posty
    1 013

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kubek
    Wspomniałaś, że w Twoim przypadku, można było kupić foldery z tym, czego nie można było fotografować, więc masz odpowiedź - jeśli nie sfotografujesz, a podoba Ci się to i owo, to kupisz folder i skansen będzie miał dodatkowy zysk (wiadomo, że jak sobie sama popstrykasz, to nie wydasz tych kilkudziesięciu złociszy na albumik). Jest to zagranie "marketingowe" właściciela obiektu, które można łatwo przebić odpowiednim argumentem właśnie podczas rozmowy.
    To "marketingowe" zagranie wynika z tego, że instytucja kulturalna ma ustawowe prawo do prowadzenia własnej działalności gospodarczej gdyż musi sfinansować bieżące koszty swojego działania.
    Więc nie wiem jaki to argument miałby paść podczas rozmowy.

  8. #8

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez p13ka
    To "marketingowe" zagranie wynika z tego, że instytucja kulturalna ma ustawowe prawo do prowadzenia własnej działalności gospodarczej gdyż musi sfinansować bieżące koszty swojego działania.
    Więc nie wiem jaki to argument miałby paść podczas rozmowy.
    Skoro płacę za fotografowanie, to wymagam.
    Przecież mogą zamiast 5 złotych, pobierać za możliwość focenia równowartość albumu oferowanego przez skansen i wyjdzie na to samo - nie stracą ani grosza,
    a jeśli ktoś zechce dokupić sobie folderek, bo nie jest pewien swoich umiejętności fotograficznych a zdjęcia weń cudne, to obiekt zyskuje podwójnie.
    Obleciałem z aparatem już "kilka" miejsc, ale nigdzie nie spotkałem się z równie kretyńskim zwyczajem - "płacisz za fotografowanie ale fotografować nie możesz...". W niektórych miejscach faktycznie za wejście z aparatem trzeba było płacić jak za zboże, ale fotografować można było wszystko (a jak ktoś nie miał kwitka lub nalepki zaświadczającej uiszczenie opłaty za focenie, a złapali na robieniu zdjęć, to płaciło się stawkę razy 2 a czasem razy 3)
    a swoją drogą, można było sobie przy wyjściu z obiektu kupić pamiątkowe widokówki, foldery, albumy i książki okraszone ładnymi fotkami.
    Na idiotycznych zakazach instytucja kulturalna nie zarobi zbyt wiele
    ale za to na odpowiednio wycenionych pozwoleniach może zakwitnąć!
    Na szczęscie tych zakazujących jest już mniejszość.
    Ostatnio edytowane przez Kubek ; 18-07-2005 o 14:37

  9. #9
    Pełne uzależnienie Awatar p13ka
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Warszawa
    Wiek
    57
    Posty
    1 013

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kubek
    Skoro płacę za fotografowanie, to wymagam.
    Cytat Zamieszczone przez Kubek
    Obleciałem z aparatem już "kilka" miejsc, ale nigdzie nie spotkałem się z równie kretyńskim zwyczajem - "płacisz za fotografowanie ale fotografować nie możesz...".
    Jeżeli w regulaminie instytucji kulturalnej jest zapis, że odpłatne fotografowanie jest dozwolone za wyjątkiem pomieszczeń oznaczonych zakazem fotografowania to nic nie zrobisz. Zastrzeżenie takie może wynikać z prawa własności do eksponatów, o którym wspomniał Tomasz.
    Kupując bilet wstępu przyjąłeś warunki regulaminu.
    Cytat Zamieszczone przez Kubek
    Przecież mogą zamiast 5 złotych, pobierać za możliwość focenia równowartość albumu oferowanego przez skansen i wyjdzie na to samo - nie stracą ani grosza,
    a jeśli ktoś zechce dokupić sobie folderek, bo nie jest pewien swoich umiejętności fotograficznych a zdjęcia weń cudne, to obiekt zyskuje podwójnie.
    Mogą, przy czym nie sądzę aby władze instytucji kulturalnej wysłuchiwały porad zwiedzających jak mają się gospodarować

  10. #10
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Dec 2009
    Miasto
    Warszawa-Ursynów
    Wiek
    45
    Posty
    22

    Domyślnie

    Ja zawsze fotografuję w muezach, nawet jak zakaz jest i w sumie zwłaszcza wtedy. Do takiej fotografii biorę kompakta Lumixa Lx3. Ma ten plus, że na przesłonę f/2.0 i spokojnie przy iso-200, ogniskowa 24mm, wbudowana stabilizacja obrazu, można min wyraźne zdjęcia robić. Te wychodzą bardzo dobrej jakości.
    Czasem niektóre zakazy są totalnie bzurne - np zakaz zapisany jest w regulamin muzeum dostępnym... na stronie www. (np Kozłówka)
    Albo opłata wynosi 5zł za... każde zdjęcie. (np muzeum w Przemyślu)
    Albo zakazu brak, ale panie pilnujące zabraniają i już. Koniec gadania.
    C 50D+grip | C 70-200/4 IS L | C 85/1.8 | T 17-50/2.8 | T 90/2.8 | S 8/3.5

Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •