Może być i tak z tym, że o wiele ciekawiej jest jak wymiana zdjęcia następuje w momencie akcentu w muzyce. Inną zupełnie bajką jest to czym się zajmowałem przez ostatnie lata. Narratorka czyta test specjalnie napisany do fotografii, więc fotografie muszą zmieniać się wraz z czytanym tekstem czyli w odpowiednim momencie. Nagranie tego jako film jest banalne, do ścieżki dźwiękowej dopasowuję zdjęcia przesuwając je. Horror i wyzwanie następowało w momencie kiedy spektakl szedł na żywo, narratorka czytała, a ja musiałem wyklikać zdjęcia do jej czytania. Kobiety mają to do siebie, szczególnie artystki, że raz mają dobry humor innym razem gorszy, raz czytała wolniej drugi raz szybciej ale to nic do sytuacji kiedy zdarzało się jej przełożyć dwie kartki z czytanego tekstu, wówczas ja musiałem przeskoczyć o 4 czy 6 zdjęć. Bywało i tak.