Tydzień temu fotografowałem chrzest.
Generalnie wszystko szło standardowo (zdjęcia 50 1,4), ale przed samym momentem chrztu coś mnie tknęło i podpiąłem kita ( bo szeroko ), i to mi uratowało życie .
W momencie kiedy ksiądz się zbliżył do dziecka nastąpiło tzw. "zamknięcie kręgu".
Gdybym miał podpiętą stałkę to bym zrobił piękne zdjęcia plecom: chrzestnym, rodzicom, i (pokaźnym gabarytom) księdza... prawie wszedłem na klęcznik... Udało się, zdjęcia są . Moja rada: jeśli masz dużo miejsca w kościele i możliwość poruszania się po nim dość swobodnie to korzystaj ze stałki, ale na sam moment chrztu podepnij coś szerokiego (nigdy nie wiadomo co się w trakcie może wydarzyć).
Biorę skromnie 100zł.