Wiosna 2009
Umawiam się na kalibracje 5d mk II + wszystkie szkła…usługa ma być wykonana w jeden dzień, ponieważ potrzebuje aparat i obiektywy na weekend (ślub)
Ponad 300 kilometrów w jedna stronę, wszystko załatwione w trzy godziny, kalibracja perfekcyjna wszystkie szkła idealnie wyregulowane…
Lato 2009
Topię 5d z 50/1,4 w rzece…na następny dzień wysyłam wszystko do serwisu…
Werdykt: 5d naprawa nieopłacalna cytuje: „spalona płyta główna i matryca” a poza tym technik się nie podejmie...
50/1,4 czyszczenie i doprowadzenie do stanu używalności ok. 350zł
po kilku dniach paczka z Warszawy, obiektyw jak nowy, aparat nie wyczyszczony ze ślimakami i innym dziadostwem w środku po włożeniu baterii odpala za pierwszym razem i nawet robi zdjęcia… Wszystko zdaje się być ok. oprócz tego ze rawy są uszkodzone i nie dają się odczytać na komputerze…wizyta w małym lokalny serwisie foto, kąpiel w wannie ultradźwiękowej i aparat działa jak nowy…koszty 150zł. Wszystko było by dobrze gdyby nie świadomość tego iż aparat ponad tydzień korodował sobie bo serwis na Żytniej „się nie podjął” …
kredyt, zakup kolejnej piątki…kolejne problemy BF, FF w nowym jak i utopionym 5D…pewnie wyjecie baterii podtrzymującej spowodowało reset puszki i poprzedniej kalibracji…
Umawiam się na kalibracje 2x 5d + obiektywy. Oczywiście tak jak i za pierwszym razem nie ma najmniejszego problemu mogę przyjechać muszę tylko być wcześniej i wszystko będzie zrobione od ręki. Przyjeżdżam w umówiony dzień na umówiona godzinę miły pan informuje mnie, że mogę zostawić sprzęt i po tygodniu go odebrać…na nic się zdają moje prośby i błagania a tłumaczenie że na weekend musze mieć aparat i obiektywy skutkuje wspaniałomyślną propozycja szybkiego ustawienia aparatów i obiektywów do ich wzorców…trzy godziny czekania obieram sprzęt, pierwsze próby na parkingu no i tragedia…jest dużo gorzej niż było, nie idzie w ogóle tym robić zdjęć a już na pewno nie na ślubie za pieniądze…znowu dyskusja z coraz mniej miłym panem…tym razem jest nie ugięty, albo zabieram to co mam albo czekam tydzień…panika…szukam Foto-Tronika może tam pomogą…przyjeżdżam na miejsce…gdy bardzo miła pani zaczyna mnie uświadamiać iż nie można wykalibrować „kilku obiektywów do jednego aparatu” oblewa mnie zimny pot…tajemniczy telefon do technika i jednak mogę zostawić sprzęt ale od ręki tego nie zrobią…znowu dzwonie na Żytnią. Tym razem proszę do telefonu przełożonego miłego pana z recepcji…pan kierownik techniczny po przedstawieniu sytuacji prosi żeby przywieźć sprzęt i obiecuje że może da się zrobić to jutro i odesłać przed sobotą…w piątek dostaje paczkę, jednak zdążyli…
Oczywiście obydwa aparaty dalej nie ostrzą tak jak powinny (z bliska BF z większej odległości FF i takie tam kwiatki…) ale jest lepiej…po mękach z mikro regulacją jakoś można tym zdjęcia robić…przy okazji dostaje wiadomość ze 50/1,4 nie da się skalibrować bo uszkodzony jest jakiś tam człon optyczny i obiektyw z jednej strony gorzej ostrzy…ale za ok. 600 zl mogą mi to naprawić…pytam grzecznie czy może to być spowodowane tym ze obiektyw został źle skręcony po czyszczeniu…oczywiście nie ma takiej możliwości bo ten człon optyczny jest nie rozbieralny itd. Wiec nieśmiało zasugerowałem że może to wada fabryczna…dostałem nr do tajemniczego pana z Canon Polska który to obiecał po zasięgnięciu opinii na Żytniej szybko rozwiązać problem…minęło pół roku...czekam cierpliwie Canon Polska…