Jeżeli ktoś ma czas i cierpliwość, aby na drodze prawnej egzekwować 2-letnią odpowiedzialność sklepu czy też sprzedawcy to oczywiście nie widzę problemu, jednakże zdarzają się przypadki (które to wcale do rzadkości nie należą) iż bez "straszenia" niczego się nie załatwi. Po prostu dla sprzedawcy termin jego odpowiedzialności za bezproblemowe działanie sprzętu mija po dwunastu miesiącach i koniec.