Bardzo dziękuję za dobre przyjęcie. Idąc za ciosem, zamieszczam kolejne dwa ujęcia z tej samej wyprawy. Mam nadzieję, że nie poczytacie tego za sadyzm oraz, że wrażenia będą równie miłe :-D
Ponieważ - mimo Waszych pozytywnych komentarzy - mam świadomość niedostatków własnego warsztatu, w dalszym ciągu zachęcam do komentowania, co Waszym zdaniem mógłbym w przyszłości poprawić. Szczególnie wdzięczny będę za uwagi odnośnie zdjęcia numer 6, które jest swojego rodzaju "postrprocessingowym eksperymentem". Miłego oglądania:
4. Wichren (2914 m. n.p.m.), najwyższy szczyt Pirynu - ten sam, co na zdjęciu nr 3. Poznany dzień wcześniej bułgarski "toprowiec" opisywał szlak prowadzący ze schroniska Jaworow na szczyt Wichrenu, jako swojego rodzaju perłę w koronie piryńskiej księżniczki. Niestety, przez większą część całodziennej wędrówki widoczność na szlaku prowadzącym przez skąpane w chmurach szczyty nie przekraczała kilku metrów. Dopiero pod koniec dnia, już po rozbiciu namiotowiska, towarzyszące nam przez cały dzień chmury rozstąpiły się na pewien czas, odsłaniając przed nami cel naszej wędrówki...
5. ...Po kilku kwadransach chmury zaczęły jednak wracać i sam szczyt przyszło nam już zdobywać podobnie, jak większość poprzednich. Wcześniej jednak, czekała nas jeszcze niezapomniana noc u stóp olbrzyma :razz:
6. Na koniec: zejście na ziemię, czyli zapowiedziany eksperyment. Ujęcie popełnione dwa dni później, tuż po wschodzie słońca w pobliżu kolejnego namiotowiska.