ach, do ludzi. to w takim razie chyba najlepszy byłby fuji pro nph (czy jak mu tam) ewentualnie kodak portra. oba dość elegancko oddają kolor skóry. na 400NPH robiłem w średnim (niestety nie mam zjadliwych przykładów, bo mnie film porysowali w labie) i na prawdę cudo, ale zeskanować to to, to udręka. z kolei na portrze 160 (mały obrazek) kolega robił zdjęcia ma moim ślubie, pojemność tego negatywu jest bajkowa, zarówno odcienie skóry, jak i kontrasty pomiędzy suknią Żony, czarnym garniturem. tego też nie pokarzę, bo się wstydzę swojego imago.