Czyli generalnie dziala to tak, ze inkrementuje sie licznik "swiatlochlonnosci" dla kazdego z piksli ?
Zastanawia mnie to dlatego, ze mam straszne lagi w momencie kiedy naswietlam jakies zdjecie np 30 sekund - zanim moge zrobic nastepne, mija sporo czasu - im dluzej naswietlam, tym dluzej czekam.
Zupelnie tak jak by aparat wisial na jakims algorytmie przetwarzania informacji. Tylko ze skoro jest to tylko sciagniecie licznikow i ilosc informacji sie nie zwieksza wraz z czasem to dlaczego czas ma takie znaczenie ?

Kurde, skomplikowane te urzadzenia robia