Sęk w tym, że przejście na euro nie oznacza przejścia po kursie aktualnym - dokładnego mechanizmu nie znam, ale myślę, że kurs ok. 4 pln za euro byłby jak najbardziej możliwy. Pytanie jest więc jak najbardziej na miejscu tzn. czy po wejściu do strefy euro sprzedawcy stosują przeliczenie starych cen złotówkowych na euro po kursie konwersji czy też wstawiają w naszych sklepach ceny zachodnioeuropejskie nie odnosząc się już zupełnie do starego cennika złotówkowego.
Swoją drogą ciekawe, która opcja byłaby dla nas korzystniejsza :-)