-
Witam Was!
Chciałem opisać moją przygodę z matrycą. Może się to komuś przyda 
Ciesząc się z moich obiektywów korzystałem do woli ale wymieniałem bardzo ostrożnie. Ostatno mnie cieszą fotki z dużą głębią ostrości jako że mam szeroki kąt to używam często z przysłon 22-32 no i w pewnym momencie pyłki mnie zaczęły denerwować.
Zakupiłem niewielką gruszkę którą dokładnie umyłem i suszyłem i suszyłem a potem jeszcze dla pewności przez chyba 20 min dmuchałem żeby wyschła w środku. Zadziałała ale tylko na część płków.
Po jakimś czasie chciałem czynność powtórzyć no i znowu podmuchałem ale tym razem nic prawie to nie dało. Podmuchałem znowu - bliżej i tym razem na fotce ujrzałem coś strasznego - odcisk końcówki gruszki! Na szczęście końcówka była gumowa więc nie bałem się o jakieś trwałe uszkodzenie.
Kolejny pomysł to nylonowy pędzelek - 4 dni szukania. Znalazłem w sklepie dla malarzy (nie pokojowych). Taki fajny z długim włosiem nie za szeroki - 10zł. Myłem, płukałem, suszyłem, testowałem na filtrach aż stwierdziłem że nie mam więcej cierpliwości i mam dość wypatrywania czy coś widać na tym filtrze czy nie. Chyba jest ok. Machnąłem raz i drugi - fotka prawie czysta jeszcze jeden pyłek i lustro machnę. No i chyba to było w złej kolejności bo machnąłem lustro a potem matrycę i coś już było nie tak. Na fotce tragedia! Jakieś mazy, co ja teraz zrobię! Jak to się stało? Coś musiało być koło lustra może na zawiasach jakiś smar.
Cały dzień zamiast pracować siedzę i szukam co by tu zastosować - wszystko drogie i daleko a tu się weekend zbliża - musze mieć aparat na weekend bo umrę z nudów! Ostatecznie w M1 zakupiłem microfibrę za 11 zł i pociąłem kartę autobusową (mam nadzieję że nie była aktualna). Kawałek o szerokości 14mm przytwierdziłem do takiej rurki od długopisu która dała się przeciąć na wzdłuż i w tą szczelinę wsadziłem kartę. Obwiązałem to nitką żeby się nie rozpadło i przyczepiłem kawałek przyciętej microfibry tak żeby wystawała kawałeczek z każej strony.
Machnąłem raz (na sucho) i drugi. Udało się! Prawie czysto, no to znowu - poprawka. Potem jeszcze lustro które też trochę zamazałem poprzednio i jest ok. Niestety po załorzeniu obiektywu okazało się że mam mnóstwo śmieci na matówce - włoski z uciętej microfibry. Na szczęście udało mi się to wypędzelkować i wydmuchać gruszką. Jestem uratowany!
Sposobu nie polecam bo pocięta microfibra bardzo włosi i potem z tym może być kłopot. Gdyby jednak ktoś się zdecydował to mam kilka uwag:
1. Microfibry nie dotykałem rękami!
2. Ciąłem odtłuszczonymi nożyczkami trzymając pęsetą.
3. Czyściłem przesuwając najwyżej 2 razy tam i z powrotem po sensorze.
4. Czyściłem na sucho więc nie wiem czy na mokro są też takie dobre efekty.
5. Przed czyszczeniem trzeba przedmuchać szpatułkę z fibrą żeby się pozbyć odpadających włosków.
6. Testowałem wcześniej na filtrach HTMC.
7. Microfibra musi być nowa i nie może to być jakaś chusteczka do okularów bo te zazwyczaj są nasączone czymś co sensorowi napewno na dobre nie wyjdzie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w waszych bojach z sensorem.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum