Ja bym bym na początek skupił się na różnicach, potem te różnice odrzucił i w zasadzie już mam udowodnioną tezę, że fotografia XIX-wieczna nie różni się niczym od współczesnej.
Czyli mniej więcej tak: fotografia XIX-wieczna to wąsaty facet z kamerą wielkoformatową. Natomiast fotografia dzisiejsza to brodaty facet z kamerą wielkoformatową, albo fotografia reklamowa, albo japońscy turyści. Wysuwasz tezę, że fotografia reklamowa i japońscy turyści to nie jest prawdziwa fotografia i masz posprzątane - jedyną różnicą jest zarost fotografa.
Możesz również zaznaczyć że fotografia to w głównej mierze twórcza działalność człowieka i mimo postępu technicznego człowiek pozostaje tym samym durniem co 100 lat temu.

Przepraszam za ironiczny ton, ale to temat w rodzaju: "Kto jest twoim ideałem i dlaczego Lenin". Na Twoim miejscu dowaliłbym do pieca. O ile oczywiście możesz sobie na to pozwolić.
