Bez przesady, jak jakiś samolot ma kłopoty to jego zdjęcia pojawiają się w telewizjach i portalach internetowych na całym świecie, w tekście jest też zawsze mowa o nazwie linii, często o numerze lotu i nazwisku pierwszego pilota.
Wykorzystanie takich fot do celów reklamowych innego podmiotu gospodarczego to już zupełnie inna bajka.