Mój wniosek został rozpatrzony pozytywnie kilkanaście dni temu i teraz zaczynają się "niespodzianki". Po pierwsze - pani w UP stwierdziła, że sama umowa użyczenia lokalu (właścicielką mieszkania jest moja mama) nie wystarczy i potrzebuję zgody spółdzielni mieszkaniowej na prowadzenie tam działalności. Ale to nic. Pani urzędniczka stwierdziła, że prowadząc firmę muszę koniecznie zawiesić szyld i na to też muszę mieć zgodę spółdzielni. Słyszeliście o czymś takim? Na nic się zdały moje tłumaczenia, że tego typu działalność prowadzi się poza siedzibą firmy i nie potrzebuję szyldu. W odpowiedzi usłyszałem "ja pracuję tutaj kilkanaście lat i proszę mnie nie pouczać". A już pomijam fakt, że w regulaminie przyznawania dotacji jak wół stoi, że wystarczy sama umowa użyczenia. Zresztą pytałem ich o to jeszcze przed złożeniem wniosku i potwierdzili, że sama umowa wystarczy.

Kolejna sprawa - wnioskowałem o 17500. Teraz okazało się, że powinienem tą sumę "podciągnąć" do 18000, bo inaczej coś się tam im nie będzie zgadzać. Musiałem więc wprowadzić modyfikacje w specyfikacji zakupów. Wyszło mi tak, że ostatecznie przekroczyłem te 18 tys. o kilkadziesiąt zł. I tu jest problem, bo musi to być równo 18 000, co do grosza. A wiadomo przecież, że ceny sprzętu foto szybko się zmieniają i nie sposób przewidzieć jak sytuacja będzie wyglądała za miesiąc. Urzędu to jednak nie interesuje. Zresztą raz mówią co innego, następnym razem co innego.

W ogóle mam wrażenie, że UP rozpatrzył mój wniosek pozytywnie bez zaglądania do niego. Pewnie na zasadzie - była kasa, to przyznajemy dotacje tym co wnioskowali, a potem myślimy co dalej. No bo przecież gdyby ta kobieta przeczytała wcześniej mój wniosek i biznesplan, to wiedziałaby doskonale jakiego rodzaju działalność zamierzam prowadzić i nie zadawałaby mi absurdalnych pytań. A tak to już po rozpatrzeniu wniosku oni dopiero zauważają w nim jakieś błędy i mnie o tym informują. Poza tym co chwilę dowiaduję się, że trzeba donieść jakieś dokumenty, tak jakby nie można było poinformować o tym wcześniej. W ten sposób tracę mnóstwo czasu, bo co kilka dni muszę kursować między moim miastem, a Warszawą gdzie obecnie mieszkam.

I jeszcze pytanko - jak w klasyfikacji PKD wygląda zapis przy usługach fotograficznych?
Ja wpisałem we wniosku tak:
74.20.23 - Usługi wykonywania fotografii lub zapisów wideo takich wydarzeń jak: śluby, wesela,
pokazy mody, zawody itp.
74.20.22 - Usługi wykonywania fotografii reklamowych i podobnych

Pani w urzędzie twierdzi, że za dużo tych cyfr i powinienem to poprawić. Ma rację?