Polecam nową piątkę, bo to jest naprawdę przyzwoity aparat. A gdyby bezlitośnie ograniczał mnie budżet, to wolałbym raczej 50D niż 40D. Obrazek może nie tak dobry, jak w 40D (ale od czego PS?), za to jest microadjustment, co naprawdę może się w życiu przydać. Róznica w cenie IMO warta - minimalnej przecież - dopłaty.
Co do filmów, to zgadzam się, że efekty bywają zadziwiające, jednak cała zabawa jest (przynajmniej dla mnie) nieco upierdliwa i nowa 5-ka pod tym względem wielkiej kariery raczej nie zrobi.
Dowód? Miliony fotek z 5DMkII w sieci, niektóre wprost wybitne, a wybitnych filmów po takim czasie od wprowadzenia aparatu na rynek, jakoś nie widać!
Inny target - Canon głupio dał się wciągnąć Nikonowi do zabawy w filmowanie. Tak naprawdę to jest przydatny ficzer dla kompaktów czy ultrazoomów. W segmencie drogich lustrzanek pozostanie raczej ciekawostką.
Ale niech sobie będzie - jak długo nie degraduje obrazu, mi nie przeszkadza.
Wracając do Twoich wniosków... w zasadzie to 100% racji, tylko jest jedna rzecz... lustrzanka potrzebuje obiektywów. I szkieł EF-S nie założy się potem na FF (jeśli komuś przyjdzie ochota przejść na pełną klatkę). A właśnie szkła EF-S 17-55 i 10-22 powodują że wielu ludzi "ugrzęzło w cropie".
Obydwa znakomite ale swoje kosztują i do FF się ich nie podepnie. Dlatego tak naprawdę różnica cenowa między 5DMkII a 50D nie jest aż tak wielka... można oczywiście używać od samego początku szkieł EF, ale co wówczas z naprawdę szerokim kątem dla landszafciarzy i amatorów fotografowania architektury? Nie da się! Więc do ceny 50D na dzień dobry trzeba doliczyć EF-S 10-22.
EF-S 17-55 to osobna historia - rządzi i wymiata na cropie, dla wielu ukochany obiektyw, tylko co z nim zrobić po przejściu na FF? Oczywiście można sprzedać - ślubu z puszką i słoikami nie braliśmy!Ale za używany sprzęt trudno w dzisiejszych ciężkich czasach dostać naprawdę dobre pieniądze.
I tak dalej... Kurka, nie ma prostych recept. Na pewno obiektywy są bardziej "długowieczne" (technologicznie patrząc) od body, tylko że zakup EF do xxD z perspektywą przesiadki na FF powoduje, że nie mamy ultraszerokiego kąta a i w średnich zakresach wielu przedkłada jakość obrazu EF-S 15-55 nad EF 24-70.
Nowa Sigma 24-70 ma szansę pogodzić te tendencje (tylko na razie cena odstrasza, ale może się ustabilizuje na niższym poziomie - w końcu to nowość).