-
Witajcie. To była moja druga wizyta w Iranie. Pierwsza to odległe dzieje, odbyła się w 1999 r. I był to zupełnie inny Iran niż teraz.
Na wyjazd do Iranu zdecydowaliśmy się wraz z kolegą. Ustaliliśmy, że to fajny cel na wakacje. Ale Iran to tylko jeden z krajów, do których mieliśmy dotrzeć. Plan był taki: Dojazd do Istanbulu, szybko przez Turcje do Gruzji. W Gruzji zostajemy 3 tygodnie, zwiedzamy kraj oraz idziemy w Kaukaz na trekking. Następnie tranzytem przejeżdżamy Azerbejdżan i docieramy do Iranu, gdzie chcemy być 3-4 tygodnie. Jeżdżąc i poznając kraj, jego mieszkańców oraz kulturę. Następnie przez Turcje udajemy się do domu. Takie były założenia, ale niestety sytuacja w Gruzji, chodzi o wojnę, pokrzyżowała nam plany. Przez Turcję docieramy do Gruzji, następnego dnia wybucha wojna. Opuszczamy Batumi i docieramy do Tbilisi. Czekamy na rozwój wydarzeń. Nasza Ambasada organizuje dobrowolną ewakuację Polaków do kraju. My jednak nie korzystamy. Jesteśmy jeszcze kolka dni, sytuacja robi się napięta, opuszczamy Gruzję i przybywamy do Armenii. Zupełnie nieprzygotowani, bez żadnego zaplecza informacyjnego postanawiamy zdać się na los. Niech nas poprowadzi. I nie pożałowaliśmy.
W końcu trafiamy do Iranu. Iran od początku jest dla nas Łaskawy. Mimo tego, że granice przekroczyliśmy nocą, w ciemności, łapiemy stopa do Tabrizu. Wiozą nas studenci, po drodze zatrzymujemy się na pyszny posiłek. I tak było do końca. Kolejne miasta, kolejne znajomości. Często byliśmy zapraszani do domu, czy to na obiad, czy też na dzień czy dwa.
Iran jest krajem bezpiecznym. Polityka nie przenosi się na mieszkańców. Co oznacza, że nikt z ludzi nie jest do nas źle nastawiony, dlatego że jesteśmy z UE czy też nie jesteśmy muzułmanami tylko katolikami. Zresztą, jeśli chodzi o religie to Jezus jest jednym z proroków bardzo cenionym i opisywanym przez Koran. Nikt też nas nie namawiał na zmianę wyznania, choć raz nocowaliśmy w meczecie, wcześniej uczestnicząc w modłach.
Doba Internetu, wszechobecnych telefonów komórkowych, zmienia młodzież. Zmienia się światopogląd. Dlatego jesteśmy dla nich osobami, z którymi mogą skonfrontować, swoje wyobrażenia o nas. To, co widzą w TV, oglądają w Internecie. Porównują z nami. Często wywiązują się z tego powodu ciekawe dyskusje. Mamy możliwość powiedzieć jak nam się żyje, dlaczego uciekamy z UE, która jest szczytem marzeń i zaszywamy się u niech w górskich wioskach. Rozmawiamy, jakie widzimy plusy, jakie minusy. Telefon komórkowy to teraz chleb powszedni, każdy go ma w ilości jeden lub więcej. I nie myślcie, że docierają tam jakieś resztki z Europy, stare niesprzedane modele. Wręcz przeciwnie, normą jest najnowszy model telefonu z górnej pułki. Dlatego też nie ma problemu z fotografowaniem, bo przede wszystkim każdy wyciąga swoją Nokie i woła, – choć zrobimy sobie razem zdjęcie. A jak widzą, że ty też masz aparat to pozują, zbierają się w grupy i proszą o zdjęcie. A najlepiej jak jeszcze potem podeślesz im to zdjęcie na email.
W moich odczuciach kraj jest bezpieczny i z tą odwagą to nieco przesadzone. Jedyny bul to chyba taki, że browarka z woltami to się tam legalnie nie napijesz. Ale to tak na marginesie. Iran jest wielki. Między miastami przemierza się spore odległości. Normą jest 600-700km. Najlepiej to robić nocami.
Zachęcam do wycieczki w szczególności, że nie trzeba być milionerem. Jest tam bardzo tanio.
Dzięki za pozytywne słowa i oczywiście służę informacjami, jeśli ktoś chciałby jeszcze wiedzieć.
Pozdrawiam Maciek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum