Nie mówcie nic - co przeżyłem to moje. Co gorsza - wiedziałem wcześniej że powinienem mocno uważać i byle czego nie podpinac. Eh.....

Grunt, że aparat działa, i mam nadzieję, że na strachu się skończyło. A kumplowi to mam chęć coś urwać.