Panowie, ale za przeproszeniem... pitolicie.
Tryb fotografowania, czy to będzie M, Av, Tv, czy P nie ma żadnego wpływu, na pracę światłomierza.
Tylko parę osób w tym ciągnącym się już na trzy strony wątku nieśmiało wspomina o trybie pomiaru światła, jako przyczynie problemów burnego.
A moim zdaniem, tu właśnie leży sedno sprawy.
Ja rozumiem, burny, że używanie pomiaru punktowego jest takie "profi", ale jeśli już, to z trybem M, a nie Av.
Po prostu ustawiasz na M prawidłową ekspozycję zmierzoną "spotem" na czymś, co ma być na zdjęciu "neutralnie szare", a potem pstrykasz zdjęcia niczego nie zmieniając. Chyba, że zmienią się warunki, wyjdzie słońce, albo zajdzie, albo jeszcze co innego (wystarczy patrzeć na histogram).
Nie twierdzę, burny, że nie umiesz się posługiwać "spotem", ale nie wiem, czy wziąłeś pod uwagę, że w poprzednim aparacie nie miałeś "spota", tylko "partial", a "spot" wymaga znacznie precyzyjniejszego doboru punktu do pomiaru. No i to Av, co zdjęcie to inna ekspozycja, bo trudno za każdym razem trafić w obiekt tak samo odbijający światło, a przecież w danym miejscu, danym plenerze i o danej porze dnia zastane światło nie zmienia się ze zdjęcia na zdjęcie.
W pokazanej na zdjęciu sytuacji, myślę, że pomiar matrycowy lepiej dałby sobie radę od niewłaściwie zastosowanego spota. Wszyscy przecież wiemy, że "światłomierz to oszust", ale nie trzeba od razu posądzać go o totalne zepsucie :smile:.
Ja tam nie wiem, chociaż mniej więcej umiem posłużyć się spotem, prawie zawsze używam tego pogardzanego, pomiaru matrycowego + Av i otrzymuję dobrze naświetlone fotki (co widzę na podglądzie). Jeśli ten zaczyna mi głupieć (zdarza mu się przy zaśnieżonych plenerach), przełączam się na "spot" + M i robię tak, jak wyżej opisałem i wszystko gra.
Co do porównywania pomiaru światła w cyfrach i analogach, to myślę, że mniejsza ilość "błędów" na analogu wynika z wiekszej tolerancji kliszy na te błędy.
Cyfra mniej wybacza, ale daje możliwość bieżącej kontroli poprawności ekspozycji na podglądzie.