Jeśli ktoś miał wątpliwości co do wytrzymałości 350D to powiem wam, że mój tata zostawia swoją 350 w samochodzie na noc, prawie zawsze. W tym tygodniu temperatury u mnie sięgały -14 stopni, ale aparat cały i zdrowy. W dodatku zaliczył już setki gleb, z wilgocią ma do czynienia cały czas. Tylko jak go się weźmie do domu i zdejmie obiektyw to wszystko paruje, jak się spojrzy przez wizjer to tylko mgła jest. Ale potem wsyzstko schodzi. Wszystko jest tak cholernie brudne (tzn. matówka, matryca, lustro) wszędzie widać syfy przez wizjer, jednak na zdjęciach nawet najmniejszego paproszka nie ma![]()