ostatnio dostałem ankietę do oceny strony Canon USA. Nie zastanawiając się wypełniłem, mając na względzie doświadczenie z wersją polską. Oczywiście niskie noty. Dopiero po czasie zastanowiłem się, że przecież do oceny miała iśc strona amerykańska. Pokazuje to mechanizm konsumenta - miał "przejścia", znajdują one odzwierciedlenie w ogólnym wizerunku firmy w jego oczach. Stara prawda zaś mówi, że 1 niezadowolony przyciągnie 10-ciu. Paradoksalnie ze sprzętu jestem zadowolony i to niby powinno być podstawowym kryterium oceny, ale owe dysonanse powodują, że już nie jest tak różowo.