Naneu k4L
Szukałem czegoś co pomieści oprócz sprzętu foto trochę innych rzeczy. Padło na K4L.
Właśnie plecak przeszedł test w Tatrach, kilkunastogodzinną przeprawę przez Orlą Perć.
Do tej pory używałem Lowepro Slingshota 200 (zacny plecak), ale ten to raczej tylko na foto i nic więcej. K4L zmieści już sporo. Trochę się obawiałem, że zamówiłem za duży i może należało brać K3, ale gdy dotarł byłem zadowolony. Nie jest to wielki plecak, ale zmieści dużo.
Część foto jest w stanie przyjąć bez problemu Canona 5D, 17-40L, 70-200L i lampę. Reszta spokojnie zmieściła 2 butelki 1,5 litra wody, 4 Izotoniki (po 0,3 luib 0,5 litra), kurtkę, rowerową przeciwdeszczówkę, zapasową bluzę, zapasowy podkoszulek, zapasowe 3 pary skarpet, latarkę czołówkę, latarkę ręczną, zapas medykamentów (plastry, bandaże), pół reklamówki batonów, kanapki, statyw... I jeszcze by się zmieściło.
Sposób noszenia na plecach - rewelacja. W ogóle go się nie czuje. Nie przylega do pleców, jest cyrkulacja powietrza, kilkanaście godzin w górach w ogóle nie ciążył (może też kwestia kondycji, ale plecak po prostu nie przeszkadzał).
Ogólne wrażenia - dobrze zrobiony, solidny plecak. Komoroa foto, komora głowna plus parę kieszonek i organizery wewnatrz komór - bez zarzutu. Trochę mogę zarzucić samemu mocowaniu statywu. Na wędrówkę po Bieszczadach - OK. Na wspinaczki przez Orlą Perć - za luźne mocowanie. Trzeba czymś jeszcze usztywnić mocowanie statywu, bo ma ochotę luźno latać.
Plecak bardzo dobry - długo zastanawiałem się nad wyborem czegoś co zabierze wiecej niż samo foto i nie żałuję wyboru.