A ja wczoraj wyciągnąłem z szafy zakurzonego Lowepro Toploadera, przez pół godziny przypominałem sobie jak się właściwie tą cholerną uprząż zakłada ;-) po czym z aparatem na brzuchu i dzieckiem na plecach ruszyłem w małe górki :-D Sprawdza się w 100% - ręce wolne, równowaga nawet lepsza (bo dociąża trochę przód), tylko ramiona bolą ;-)
Chyba TLZ trochę wróci do łask - już "oczyma duszy mojej" widzę jak maluchy się przyzwyczajają do dźwięku migawki i patrzenia we właściwą stronę - czyli tam gdzie robi "pyr pyr pyr" ewewntualnie "ziuuuuuu"Za tydzień pierwszy test
![]()