Przysłona taka by mieć pożądaną głębię ostrości. Czas naświetlania taki by mieć pożądaną ekspozycję. Lub na odwrót. Czyli ustalasz czas i dobierasz przysłonę. Działanie non stop na jednej wartości przysłony i czasu (1/500 F9) to trochę bez sensu. Masz w aparacie światłomierz? To jeszcze szarą kartę kup i mierz na niej ekspozycję. Proponuję też poczytać Ekspozycja bez tajemnic Petersona.
Kolory wyszły czerwone, bo pewnie jak każdy film jest zbalansowany na światło o temperaturze 5500K. A światło poranka i zachodu ma niższą temperaturę. W czym tkwi zresztą jego urok. Pewnie trzeba by nakręcać filtry ochładzające. Aczkolwiek tak sobie teoretyzuję, wypstrykałem w dzieciństwie może ze 2 rolki filmu.![]()