No dlatego 135 warto od razu po wywolaniu wrzucić w pergamin i w książki. Po 2 tygodniach bedzie git
120 mi sie w ogole chyba nie wygina, ale wroce do domu to sprawdze.
No dlatego 135 warto od razu po wywolaniu wrzucić w pergamin i w książki. Po 2 tygodniach bedzie git
120 mi sie w ogole chyba nie wygina, ale wroce do domu to sprawdze.
135 to malo robie. Ale co do ksiazek to zgadza sie - filmy, ktore mam juz stare i leza sobie gdzies wyprostowane, to skanuja sie lepiej (siedza rowno). Ja zazwyczaj z braku swojego skanera, lece po odebraniu od wolaczy od razu skanowac do kolegi (sa zwiniete) i efekt jest wlasnie jaki opisalem.
Ostatnio edytowane przez siudym ; 04-11-2012 o 22:26
A to współczuję. Ja z labu otrzymuję pocięte filmy (zarówno 120 jak i 135). Tak więc najpierw wrzucę w książkę asekuracyjnie na tydzień i dopiero później zaczynam skanowanie. Cierpliwość popłaca ;D
j.w.
dodatkowo radzę poprosić obsługę labu, żeby nie zwijali filmu. podczas zwijania film może się dodatkowo porysować. najlepiej żeby czekał powieszony do Twojego przyjścia, a Ty podczas odbioru, miej przy sobie koszulkę lub choćby kopertę, żebyś mógł sam sobie pociąć i schować film. ja jak oddawałem filmy do wołania, tak zawsze robiłem.
pozdrawiam
PRB
Mnie tam lab pociął i wkładał w koszulkę w cenie![]()
u mnie w cenie było gotowanie negatywu, palcowanie i przyklejanie paprochów.
Mam pytanko dotyczące Ektara 100. Jakie czasy i przysłony stosować do zdjęć w ostrym niskim słońcu, np. wcześnie rano lub wieczorem? Wypróbowałem ten film pierwszy raz i podczas gdy w środku dnia spisuje się idealnie, świetnie naświetla przy wysokim słońcu (parametry 1/500 + f/9), to rano i wieczorem trochę wariuje, kolory wyszły "czerwone". Dla uniknięcia tego efektu lepiej go bardziej czy mniej doświetlać niż w środku dnia?
Przysłona taka by mieć pożądaną głębię ostrości. Czas naświetlania taki by mieć pożądaną ekspozycję. Lub na odwrót. Czyli ustalasz czas i dobierasz przysłonę. Działanie non stop na jednej wartości przysłony i czasu (1/500 F9) to trochę bez sensu. Masz w aparacie światłomierz? To jeszcze szarą kartę kup i mierz na niej ekspozycję. Proponuję też poczytać Ekspozycja bez tajemnic Petersona.
Kolory wyszły czerwone, bo pewnie jak każdy film jest zbalansowany na światło o temperaturze 5500K. A światło poranka i zachodu ma niższą temperaturę. W czym tkwi zresztą jego urok. Pewnie trzeba by nakręcać filtry ochładzające. Aczkolwiek tak sobie teoretyzuję, wypstrykałem w dzieciństwie może ze 2 rolki filmu.![]()
No właśnie nie mam światłomierza bo bym sobie obliczył. Jestem amatorem i tak sobie pstrykam przy okazji, choć kilkaset rolek już poszło. W ciągu dnia w słońcu robię z reguły na tych nastawach i z tym problemów nie ma, używałem dawniej PRO 160 i szczególnej odmienności kolorystycznej w ostrym słońcu też nie było, szkoda że już wycofali ten negatyw. PRO 400 też nieźle znosi ostre słońce ale ma ziarno. A tu taki zonk, nie chcę tracić kilku negatywów dla prób bo drogie niestety są. Co do uroku porannego słońca - zgadzam się całkowicie, uwielbiam je.
To może zewnętrzny światłomierz? Albo jednak jakiś aparat z punktowym chociaż.Starsze wydanie Petersona (takie z domem na okładce) mówi jak sobie radzić z pomiarem punktowym. Szczerze? Nie wyobrażam sobie pracy na analogu bez światłomierza. Na cyfrze to podgląda się histogram i wiadomo. No i jest pomiar matrycowy.