Wczoraj robiłem kilka rodzinnych pstryko-gniotów i zauważyłem dziwną rzecz. Foty robiłem ze statywu z manualnym ostrzeniem, tryb M oczywiście, body 40D, lampa 580EX II w E-TTL II od ściany, szkło EF-S 17-55 2.8. Zrobiłem całą serię kilkunastu zdjęć nie zmieniając ustawień otrzymując jednolite ekspozycje.
W pewnym momencie, nic nie zmieniając w nastawach przeszedłem na AF. I wtedy, ku mojemu wielkiemu, foty zaczęły wychodzić mocno prześwietlone, ok. 1EV w stosunku do MF. Nie było to zjawisko chwilowe (jakiś błąd w 1 strzale), tylko stale dobierana ekspozycja z mocniejszą lampą. Musiałem skręcić FEC o 2/3EV i wtedy było dobrze. W międzyczasie próbowałem wypiąć i wpiąć lampę z/do sanek, ale to nic nie zmieniło.
Z tego co czytałem, to lampa w E-TTL II nie korzysta z aktywnego punktu AF, więc skąd ta różnica? Ustawiona odległość też nie powinna mieć znaczenia, bo przecież błysk odbity.![]()