Witam,
Jako, że za 1,5 miesiąca wybieram się na „safari” (z biura podruży dla przeciętnego Kowalskiego) do Kenii chciałbym odświeżyć temat i dopytać doświadczonych w kilku nurtujących mnie tematach.
Czytałem wypowiedzi (najprawdopodobniej tych, którzy nigdy nie byli) „weź najdłuższe, najlepsze, najjaśniejsze, uszczelnione tele jakie udźwigniesz…” do tego koniecznie najlepszy, najstabilniejszy, najcięższy statyw jaki udźwigniesz…
Posiadam ciężki stabilny statyw, posiadam tele Canona 400/2.8 ale chciałbym potwierdzić u tych, którzy byli, że to nie jest sprzęt na takie ‘safari’. Skąd moje podejrzenia?
1. Wspomniany zestaw (razem z resztą zabawek) waży jakieś 15-20 KG. Do samolotu mogę zabrać 20KG całkowitego bagarzu.
2. Poruszamy się w czasie ‘safari’ mini busikami 10-cio osobowymi i na rozstawianie statywu nie ma szans?
3. Robimy zdjęcia wychylając się przez ‘dziurę’ w dachu i o machaniu 6-cio kilowym 400/2.8 nie ma mowy (mogły by być straty w śród współpasażerów)?
4. Czy aby na pewno potrzebne jest aż takie długie tele? Podobno na terenie parków zwierzaki są przyzwyczajone do widoku samochodów z turystami i zbliżamy się do nich na naprawdę niewielką odległość?
5. Czy w ogóle do busika zmieszczę się z WIELKIM plecakiem i statywem?
Będę wdzięczny za odpowiedzi od tych, którzy byli i wiedzą jak w praktyce wygląda takie ‘safari’.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.