Cześć!
Byłem tam w zeszłym roku (Kenia) i jadę w Tym - Kenia + Uganda.
Nie mam takiego sprzętu jak Ty ( C400 2,8 ) ale jakbym miał to pewnie bym go nie zabrał. Na sawannie światła jest aż nadto. Ważniejsze będzie IS, choć ja nie miałem i przeżyłem.
1) Jesli jedziesz z z biura podróży to pojedziesz buskiem wraz z 4-6 innymi osobami, busiki sa fajne ale jak każdy wstanie, a nawet jak wstanie tylko 50% ludzi to zapomnij o statywie.
Ja w tym roku jadę z moją drugą połówką tylko we dwoje, takim buskiem i dopiero teraz rozważam statyw ale stabilne jego rozłożenie wewnątrz jest raczej niemożliwe - stąd jesli chcesz go wziac to wykorzystasz tylko w miejscach noclegu na pejzarze itp.
2) Najdłuższe tele to bajka dla tych którzy tam nie byli i wyobrażają sobie, że tam jedzie sie w dzicz polować. Zwierzaki nie uciekają, czasem są na wyciągnięcie ręki. Ja byłem z 70-200, teraz dokupiłem TC 1.4 i jadę spokojny o to, że raczej nie będę żałował utraconych kadrów. Kierowcy wiedzą gdzie jeździć by turyści byli zadowoleni i nie musieli pokazywać sobie kropki na horyzoncie krzycząć: "tam daleko, żyyyyrafa... wow!"".
3) ja starałbym się zająć przednie siedzenia - strasznie niewygodne ale za to duże pole manewru i wieksza przestrzen w "okienku dachowym"
w ostatecznosci zajmij drugi rząd tam gdzie są dwa miejsca (w pierwszym rzędzie 3 miejsce, w drugim 2, w trzecim 3 + miejsce obok kierowcy raczej do bani - to standardowy nissan na safari). Zresztą przyjrzyj się busikom sam przed wsiadaniem i później walcz o swoje :-)
4) o kurz tak bardzo się nie obawiaj da się przeżyć
5) jak będziesz w wiosce masajskiej koniecznie idz do szkoły i załóż co masz jasnego szkła - dzieciaki daja niesamowita frajde z ich focenia, portrety bajka - ja sie tam spaliłem emocjonalnie i spaprałem mnóstwo zdjęć...
6) Zabierz troche cukierków (frutelle, landrynki) czy długopisy dla dzieci
7) weź dużo jednodolarówek, dolce najlepiej z 2006roku ale w kenii starczą chyba te z 2001 (duże głowy).
... w głowie jeszcze mnóstwo rzeczy ale pewnie wiesz już i tak sam swoje bo się przygotowywałeś...
Pozdrawiam!
Marcin.