Tego możesz być pewnym.
Jednak pytanie nie jest o to jak najlepiej tylko jak to dokładnie działa w dokładnie tym aparacie.
Popatrzyłem na swoje i widzę, że na trzy korpusy tylko jeden nie ma na tarczy ślicznego programu 'makro'. Sam nie wierzę, żeby jakiś program zwiększył mi skalę odwzorowania w obiektywie, ani też żeby wygryzł dyfrakcję. Jest to więc pewien automat, dla mniej zaawansowanych ludzi, którzy chcą włączyć 'kwiatka' i robić zdjęcia robalom.
W kompaktach owszem. Standardowo aparat ostrzył w innych granicach. Bez trybu makro nie dało się zrobić zdjęcia z bliska. Miało to uzasadnienie takie, że makro się używało o wiele mniej i nie było sensu by czekać szukając i w tym bliskim zakresie.
Jednak w lustrzankach mamy pełną kontrolę nad ostrością (i limiterami), oraz nad każdym z parametrów.
Stąd pytanie - po co ten tryb makro w lustrzance, co daje więcej? Jak dobierane są parametry? Dlaczego tak?
Odpowiadasz na zupełnie coś innego. Tym razem dopytałem jeszcze o sens wysokich przysłon w trybie zielonym i P.
O macro, przysłonach, GO, skali odwzorowania wiem doskonale, więc nie musisz dokładać wykładu do tego wywodu. Za to nie mam pojęcia co daje taki program innego od chociażby zielonego.
Odnośnie programu automatycznego - sprawdź sam - aparat dobiera strasznie wysokie przysłony i do tego dość długie czasy. Iso sobie chodzi po do 400, ale nie widziałem to zasady. Dziwiło mnie to bo koleżanka przyniosła wszystkie zdjęcia z przysłoną ileśnaście, wszystkie był na programach automatycznych. Żeby było śmieszniej miał kilka stopni w których mógłby to zmieniać sobie (jak mu dużo światła, a iso jest na auto to czemu nie zmienia np jego na niższego? tym bardziej, że jakość będzie przecież tylko lepsza). Właściwie jak rozmawialiśmy o tych zdjęciach, to powiedziałem tylko, że generalnie obiektywy optymalnie pracują w okolicy przysłon f/8, matryca najlepiej przy najniższych iso, natomiast najmniej poruszone zdjęcia będą przy najkrótszych czasach, choć tu już bez znaczenia dla ostrości czy jest to 1/1000 czy 1/8000. Poza tym każdy z tych parametrów wpływa na ekspozycję. Jeśli więc masz program automatyczny, dużo światła i wystarczającą GO oraz krótki czas, to jaki jest sens tak strasznych przysłon?
Odpowiadałeś o programie macro. Wiesz ile o tym w instrukcji jest?
Zobacz sam: http://gdlp01.c-wss.com/gds/0900008236/EOS40D_HG_EN.pdf
Z tego zupełnie nic nie wynika. Dlatego pytam o to tu, bo niestety fanem canona wielkim nie jestem i nie wiem co ten tryb daje. Sprawdziłem swoje korpusy i u mnie tryb macro dla mnie nie różni się czymkolwiek pomiędzy trybem Auto. Co ciekawe, jedno moje body nie ma w ogóle takiego programu do makro, za to ma zupełnie inną fajną sprawę, nie tylko przydatne przy macro - przy podglądzie GO pokazuje na LCD wyliczoną GO oraz jej granice (na linijce). Czy 40D może tak potrafi? Pokazuje coś więcej na LCD?