w d-photo kupiłem kiedyś canona s80. miał krzywo przyklejoną matrycę (jedna trzecia kadru nieostra) i miałem z nim niezłe przejścia(po zakupie wyjechałem za granicę i nie bardzo miałem jak przyjechać....). Co najśmieszniejsze na pudełku było napisane pisakiem "R" a mnie jakoś to nie ruszyło. Czy to było "R" od reklamacja? Sprzedawali ten aparat aż w końcu się udało? i niestety mieli tylko jeden (już przy zakupie wygląd pudełka jakoś nie napawał mnie optymizmem - wiadomo jak wygląda nówka a jak lekko "chodzone"). Wyglądało na to, że był sprowadzany z zagranicy bo nie miał instrukcji po Polsku. Cena była jedną z atrakcyjniejszych w necie, a optymizmem napawał mnie fakt możliwości zwrotu, fizycznego zakupu (wtedy sklep był na Lwowskiej), obejrzenia etc. Raczej jak słyszę D-Photo to mam zły odruch
a jak pomyślę o pieniądzach jakie chciałbym wydać - to na pewno nie zaufam byle komu (choć jednak zależy mi na dobrej cenie). Oprócz wymienionego obiektywu interesuje mnie korpus i teleobiektyw
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
wiecie co mi się najbardziej marzy?taki zakup bym nie musiał już nigdzie latać i wymieniać. Ale to pewnie zależy od pecha i tak samo można trafić na bubel w sklepie canona co i sklepie no-name. (Choć po przejściach z d-photo mam wrażenie iż te korzystne ceny mogą czasami wynikaż z świadomości jakości sprzedawanego egzemplarza)
No bo jak inaczej wytłumaczyć różnicę w cenie na poziomie 2k ?