Mój 35L "na linijkę" ostrzył w punkt na ustawieniu 0. Ale na normalnych fotach jest lepiej z korekcją (dobrana empirycznie). Co prawda na wykresie powoduje to minimalny BF, no ale trudno, wybieram priorytet real-life ;-). Myślę, że ma to związek z charakterystyką samego szkła, na 40D na teście też było niby idealnie, a z paru metrów FF.

Sam mam za to inne pytanie. Rozgryzł ktoś już może pomiar matrycowy? Jak mocno ważony jest punkt AF, a jak reszta kadru? Jak duże korekcje należy stosować (chodzi o sam zakres, czy zdarza się w ogóle konieczność użycia +/- 2EV czy raczej są to subtelniejsze wartości)?

Na 40D używałem głównie spota, czytałem, że w 5-tce evaluative jest bardzo dobry, więc chciałem wypróbować. Foty żony w czarnym płaszczu na śniegu. EC w okolicach +1 (bo śnieg) - raz dobrze, raz przepał. Ok, pewnie czarna kurtka dominuje pomiar... No to EV bliżej 0 (czarny temat, wokół biel, więc uśredniam) - czasem prawie dobrze, zwykle niedoświetlenie (0,5 -1 EV). Grrr... Jak to ugryźć? Będę wdzięczny za rady.

Za to w świetle żarowym przy evaluative EC na stałe +2/3EV (czasem +1/3EV) inaczej zawsze niedoświetlenie. Też tak macie?