Najlepszym podsumowanie tego wątku (jeśli nie większość wątków na tym forum) będzie chyba fragment z najnowszego wydania książki Andrzeja Mroczka:
Z pozdrowieniamiJeżeli aparat, który ledwo co kupiłem, jest już dziś przestarzały, a za rok znów będzie propozycja wymiany najlepszego na jeszcze lepszy, to instynkt podpowiada mi, abym nie fascynował się samą techniką i nie pożądał kolejnych nowości, abym chronił wyobraźnię przed złudzeniem, że nowszy aparat zmieni mnie w lepszego fotografa. W przeciwnym razie dołączę do grona frustratów i stracę to, co najcenniejsze: przyjemność fotografowania, radość, którą daje tworzenie obrazów.
Woyd
Ps. Nie wiem jak Was Panowie, ale mnie też cieszą po prostu zdjęcia. Cieszyły mnie z 300D, cieszyły z 40D, jarają te z 5D, bo body jest tylko narzędziem a nie celem.