Czołem
Obiecałem chyba w wątku o cenach, że opiszę swoje wrażenia po przesiadce z 40D.
Czterdziestkę używałem dokładnie rok (od grudnia 2007). Dziś miałem pierwszą sesję meblową z nową 5-tką. No i wyszło na jaw jak silna jest moc przyzwyczajenia

W 40D często korzystałem z LiveView (np. żeby sprawdzić ułożenie obiektu na zdjęciu - wszak wizjer nie pokrywał całego kadru). Jeśli nie chciało się łazić po Menu, można było ustawić LV na guziku Set. Ponieważ wcześniej testowałem właściwości filmowe 5-tki i tryb filmowy był aktywny, więc w trakcie sesji, próbując wyłączyć LV, zdarzyło mi się nakręcić kilka filmików z meblami w roli głównej

. Kilkakrotnie też, gdy chciałem włączyć LV (odruchowo "Set") wyskakiwał wybór jakości. Trzeba się przyzwyczaić do nowego położenia guzika z LV.
Podobnie było z podglądem zdjęć - kciuk lewej ręki automatycznie leciał pod LCD szukając guzików. A tu niespodzianka
No i przejście z cropa na FF - niestety chyba nie obejdzie się bez kolejnego zakupu... Robię zdjęcia meblom typu: narożnik z funkcją do spania, komplet 3+2, tapczany dziecięce itp. Aby meble dobrze się prezentowały robiłem im zdjęcia z pewnego oddalenia, nieco z góry. 17-40 L na swoim węższym końcu wystarczało na 40D w zupełności. Dzisiaj założona na 5D okazała się za szeroka - musiałbym mocno zbliżyć się do mebla, a to oznacza ryzyko zniekształcenia. Posiłkowałem się 70-200 oddalonym na maksymalny zasięg kabla (przy cropie nie byłoby na to szans). Mam wprawdzie Tarmona 28-75, ale przywykłem do jakości eLek i jak dobry Bóg da to będę chciał zamienić go na eLkę w podobnym zakresie ogniskowych.
Za całej przesiadki 40D -> 5DmII chyba najbardziej odczuwalny jest właśnie brak cropa (w zakresie zdjęć mebli).