Tego etapu jeszcze nie osiągnąłem. Póki co jestem zadowolony i bezstresowy. Jak do tej pory nie trafiłem na scenę, która by wymagała wyciągania z cieni do tego stopnia, żeby ten... banding... został wyraźnie pokazany.
Pewnie, skoro konkurencja ma lepiej to też by się chciało, ale czy na pewno zawsze jest sens za tym gonić?