Mocno zabrudzone filtry UV i prostokątne czyszczę w wodziepłynem do mycia naczyń, na polaryzacyjny zakładam na pierścień gumę aby woda nie dostała sie do środka (guma mocno przylega do ścianki pierścienia, służy mi do tego obcięty ustnik od zwykłego dmuchanego balonika) Po umyciu trzeba zadbać, by na szkle zostało jak najmniej kropelek, po wyschnięciu pozostałe plamki po kropelkach bez problemu usuwam suchą ściereczką do optyki. Zauważyłem, że tak wymyte filtry trudniej ulegają zaparowaniu (dla mnie to istotne bo często fotografuję w plenerze o świcie), a jeżeli nawet zaparują to nie ma smug tylko jednolita warstwa, na którą dmucham dużą gruchą i szybko znika bez śladu.
Polaryzacyjnego bez uszczelnienia nie polecam wkładać pod wodę, nie wiem czy coś może się stać ale lepiej nie ryzykować...