tak jak przedmówca zaznaczył ... forma jakiegoś konusa jak najbardziej ale żeby bawić się na poważnie w film to mi się wydaje ze to tylko zarzynanie sie robota ... moim zdaniem robić jedno a dobrze a nie wszystko z różnym skutkiem, nie mniej jednak sprawiłem sporo frajdy młodym i gościom kręcąc krótkie filmy sytuacyjne
Canon FF
Zauwazcie, ze mowimy o zupelnie roznych filmach!
Zazwyczaj kameruni oddaja strasznie dlugi, jak dla mnie nudny material.
Dodadza moze teledyk, skrot.
I tutaj jest pole do popisu dla filmujacego aparatu. 15 minut materialu!
Ale raczej nie w wykonaniu jednej osoby - tej, ktora rownoczesnie robi zdjecia.
Pozdrawiam!
Problem jest taki, ze wiele osob myli pojecia. Filmowanie mase godzin wesela, ktore potem jest poskladane w finalne 2-3h i jest ogladane potem przez rodzine w 80% na przewijaniu, a robienie scenek po 1-3 min z roznymi ujeciami, z swietna, filmowa GO to DWIE ZUPELNIE inne bajki.
Nie da sie jednoczesnie robic zdjecia i filmowac? Nie da sie. Jasne, ze sie nie da. Ale nie chodzi tu o to. Robiac zdjecia w pewnych momentach krecimy scenki po 1-3min albo mniej - i tak ciagle, zaleznie od ujecia, sceny. Potem w domowym zaciszu skladane jest w to jakis sensowny film trwajacy 10-15min. Takie filmy sie oglada w calosci, czesto wiele razy, a filmy z typowych wesel leca na przewijaniu.
To sa dwie zupelnie inne sprawy.. Takie skladanki sa swietnym uzupelnieniem sfotografowanej imprezy, ktore mozna przeciez dac na DVD nagrane do zdjec. A typowy kamerzysta niech sobie trzepie dlugie i ciagle filmy osobno, od tego jest w koncu.
OK, ale nie nakrecisz jednoczesnie np. przyjmowania komunii.
Przysiege tez bedziesz cial?
Pewnie sie da, nie przecze.
Film mozna potraktowac wtedy jako tlo do muzyki moze?
Pozdrawiam!
Film byl bonusem do zdjec, kameran dedykowany tez byl. Film od kamerzysty byl typowym nudnym kotletem, jak VHS z mojej studniowki.
Oczywiscie glowne ujecia typu obraczki itp byly wklejone statycznie ze zdjec, swietny montaz zalatwil reszte.