[QUOTE=ewa_olsztyn;568861]A mnie tam wszystko jedno, jak kot wygląda. Jak mi sie zdarzyło wybierać - wybierałam takiego, o którym można było pomyśleć, że jest najbrzydszy - bo taki ma zawsze najmniejsze szanse u... estetów.
[QUOTE]

To znaczy to tak wymyśliłam, że byłyby słodkie, ale jak będę mieć okazję i warunki przygarnąć, to i "brzydala" chętnie z ulicy wezmę. Choć w zasadzie nie ma brzydkich kotów. Prostuję, byście nie myśleli, że jak wybieram tylko ładne i najlepiej bez pcheł i chorób. Akurat warunków nie mam dla następnych kotów, bo w domu dwa. Jak się wyprowadzę, to pewnie będę czekać niecierpliwie, aż się jakieś stworzonko zechce przybłąkać, albo pojadę do schroniska i szczęściu dopomogę.