Bo Kolega pewnie po lesie chodzi i sów szuka!
Też kilkakrotnie miałem okazję widzieć w parku wieczorem jakiegoś sowopodobnego ptaszora: nadlatywał bezszelestnie, ale zwykle "zdradzał go jego cień" - od palących się w oddali lamp.
Nie wyglądał przy tym na przestraszonego/ną - raczej właśnie na zaciekawionego/ną.
Pewnie masz rację - my reprezentujemy tu po prostu "ławników"![]()