wątek mi się spodobał i poddałem się nastrojowi emocji. Co myślę po jego przeczytaniu i wielokrotnym obejrzeniu zdjęć - fizyki się nie oszuka, a do Czarnobyla jest dość daleko, stąd takich mutacji w wielkości liści dębu, bym nie zakładał. Przy tych gabarytach muszą być przed ptakiem. Nieprawdopodobne jest płynne przejście tła pomiędzy liśćmi przed jak i za ptakiem. Teoretycznie jest to możliwe, stąd nie zamierzam tego kwestionować, możliwe jest, że po drodze pomiędzy planami nie trafił się żaden obiekt w postaci listka czy gołej gałązki, który rozdzieliłby przestrzeń. Tej części zdjęcia nie zamierzam kwestionować. Irytuje mnie jednak sam ptak, szczególnie po konfrontacji z drugim ujęciem. Po mimo różnych ujęć bezwzględnie widać, że jest on dokładnie w takim samym ustawieniu, czyli musiały być obie fotki zrobione w bardzo krótkim odstępie czasu. Potencjalnie też możliwe, jak i fakt, że sowy latają w dzień (co było wcześniej przytaczane). Nie mnie jednak należy pamiętać o specyfice tego ptaka, który z w drodze ewolucji wykształcił naturalny radar, który dla najdrobniejszych szelestów musi nastawiać ruchem całej głowy, celem lepszego słyszenia i widzenia, gdyż patrzy praktycznie tylko do przodu. Irytuje mnie w obu ujęciach, że Panowie musieli bezszelestnie biegać po runie leśnym dookoła ptaka nie płosząc go i na dodatek zrobili fotki w niemal identycznym czasie.
Kurcze, jak na dwa ujęcia zadziwiająco dużo zbiegów okoliczności nie mniej jednak teoretycznie możliwe.