Póki co mamy poszlaki i opinie biegłych z innych procesów
Z mojego punktu widzenia - kandydata raczej na kauzyperdę - wygląda to tak: dwóch chłopaków fotografów poszło do lasu, spotkali rzadką w ciągu dnia widywaną sówkę, a przy tym niepłochliwą.
Okrążyli ją. Jeden z nich zrobił klasyczne zdjęcia (które nawiasem mówiąc bardziej mi się podobają - ale nie mnie oceniać miarodajnie), drugi - "nasz podsądny" - nastawił ostrość na sówkę z innego miejsca i zobaczył w obiektywie niezwykły obraz złotego, zlanego w jedno, tła sprzed i zza ptaka. I tyle...
Że mieli "dobre światło"? - Pewnie sprawdzili pogodę.
Że liście były złote? - Jesienią liście tak mają.
Że sówka niezwyczajnie niepłochliwa i piórka potargane? - Być może była chora, głodna, a być może wypuszczona niedawno z niewoli przez "osoby trzecie".