Faktycznie, chciałem zaistnieć. Tu mnie masz. Agresji raczej w życiu nie odczuwam, jak mam zły dzień piję na umór. Choć w sumie nie pamiętam już kiedy ostatnio tak się schlałem.

Mógłbym wyliczyć co najmniej kilka dobrych powodów, by nie podjąć wyzwania - dużo pracuję, aparat pokrywa się kurzem (ostatnio na tele znalazłem w tulipanie pajęczynę! ), sprawne mam tylko w/w tele. Ale co mi tam. Spróbuję. Jakie są zasady pojedynku?