Wiesz, choć zakup manualnego Zeissa (przy 'niemanualnych' współczesnych matówkach) wydawał mi się nielogiczny, to do teraz jakoś nie widziałem w tym nic złego. Teraz jednak pojechałeś jak makówkarz, który dorabia ideologię do swojego chińskiego składaka, który (oprócz logo z nadgryzionym jabłkiem i systemem) od zwykłego blaszaka różni się tym, że jest... gorzej wyposażony ;-)
Z porównaniami kulinarnymi też uważaj, bo nigdy nie wiesz jak to wygląda "od zaplecza". Przykład z życia wzięty - jedna z krakowskich restauracji (dosyć drogich) zaopatruje się głównie w Biedronce.